Najnowsze komentarze
a swoją drogą, faktycznie szkoda, ...
reeeeeewelacja! tekst wspaniały :)...
reeeeeewelacja! tekst wspaniały :)...
Az milo sie czyta takie teksty:)))...
absolutnie potwierdzam. prawdziwy ...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

13.10.2009 22:18

Straszni młodzieńcy i piekielna machina.

"Jak mówiłeś mi o tym artykule w gazecie, odniosłam wrażenie, że jesteś z niego bardzo dumny." "No jak... zbudowałem sobie motocykl! Pewnie, że byłem dumy." "Dumny i trochę łobuz." "Nigdy nie upierałem się, że byłem grzeczny." "No to opowiadaj."

 

"Mając 19 lat zbudowałem sobie motocykl.  Przedłużałem przód.  Brałem pod uwagę że nie będę zmieniał kąta główki ramy. Że nie mogę zbyt podnieśc motocykla, bo nie bedzie dobrego smarowania w silniku.  Bralem pod uwage to zeby motocykl nie walil sie w zakret.Nie moze byc za dlugi przod. Musi byc dobrany.  Dlugo nad tym myslalem. Chcialem przedluzyc przod o 15 cm. Stwierdzilem ze racjonalnie bedzie.. caly czas jak kladlem motocykl i patrzylem jak sie kat zmienia, ile przod jest dluzszy.  Patrzylem jak smok ciągnie olej, czy dociera do niego.  Wszystko przemyslalem sobie, wszystko. Po zrobieniu, dostalem za ten motor 400 papierów.  Nie chciałem go sprzedac. Za zarobione za nieco pieniadze kupilem z miejsca samochod. Fiata z silnikiem poloneza 1600. Z krotkim mostem. Pamietam ze dostalem mandat juz przy pierwszej przejazdzce z dziewczyną.  Za prędkość, Oczywiscie." 

"Od kogo dostales junaka?"


"A nie dostałem, kupilem go.  Pojechalem na gielde. Sprzedalem jawe. Tez byla zupelnie przerobiona.  Miala cztery biegi - na trójce leciała tyle, co fabrycznie jawy na czwórce. Zamiast 5500 kręciła 7000 obrotów - przez zrobienie kanałów, ustawienie zapłonu przerywaczy, wiesz maksymalnie 3,2 zapłonu przed górnym punktem, (pamiętam było 2,8 do 3,2 że nie było spalania stukowego). Ustawiłem na 3,2 - maksymalnie podprężyłem jej silnik. Szła jak złoto..."

"No ale co z tym junakiem?  poszedłej na giełdę..i..?"

"No i spotkałem takiego kolesia. Wtedy wydawał mi się stary - miał około 5 dych. Pamietal, ze byl specyficzny. Dymalby wszystko co sie rusza.  Naprawdę. Zreszta wydaje mi sie ze byl chory psychicznie.  Ale lubił motory.  Junaki zwlaszcza. Kupiłem od niego tego junaka M10. Niebieski był.  Malowania oryginalne itd.  Mozna sie junakiem zachwycac, ale ja wtedy postanowilem go przerobic.  Pierwsza rzecz jaka sie z nim wiazala, to to ze jak przyjechalem moja owczesna dziewczyna czekala na mnie na jakims murku 6 godzin, normalnie slady stop bylo widac na drodze kolo murku, taka byla.  Chyba mnie kochala.  (smiech)  Motocykl co prawda nie chcial za bardzo w lewo skrecac, a w prawo to sam skrecal.  Ale to byla kwestia rozwalonego z tylu napinacza.  Pomyslalem wtedy ze to nie problem, ze zrobie sobie drugi.  Albo naprawie ten."

"I naprawiles?"

"Przejechalismy sie kilka razy tym motorem, a potem rozbiorka - do ostatniej srubki. Na czesci pierwsze, po kolei.  A potem przedluzylem przody o 15 cm. Chyba jako pierwszy w polsce, bez kitu.  Wiem jak robili junaki.    Musialem do tego kupic drugie zawieszenie junaka, przednie. I druga polke dolna.  Obliczylem 15 cm, ze bedzie dobrze. Obliczylem, motor poszedl do gory - jak chopper.  Giąłem kierownicę na klatce.  Huku narobilem straszliwego.  Ale tak bardzo nie moglem sie doczekac jak skoncze.  Wypelnilem kierownice piachem w srodku, zeby sie nie zlamala, korkami od alpag zatkalem - wiesz, jak rura ma w srodku piach to sie nie lamie - i jazda! (smiech) - nie mialem zginarki."

"Sąsiedzi cię znienawidzili - gazetę nasłali..."

"No...trochę chyba byli wnerwieni;)."
 
"I ile to trwało?"

"Oj trwało troche.  Zwlaszcza ze ja go w domu budowalem.  I w piwnicy."

"Przemalowales go z niebieskiego koloru?"

"No ba!  Dostal lakier czarny mat a na to polozylem blyszczacy bezbarwny.  Byl naprawde wyjatkowy. Nie przesadzony na harleya - kierownica ze starej motorynki, tej wyższej - średnica zgadzała się na chwyty.  I była podgięta w ten sposób (pokazuje jakby trzymał kierownicę).  Wszystko było zrobione ergonomicznie.  Motór prowadził się zajebiście - puszczałaś kierownicę, a on jechał prosto.  Było coś jeszcze.   Bo wiesz, sprężyny opierają się o dolną półkę. I zazwyczaj, jak przedłużali przody w junakach - żeby był fajny,   to dawali mocne cybanty, żeby sprężyny miały się o co oprzeć. A ja zrezygnowałem z tego pantentu, ponieważ uważałem,  że przody są zbyt wiotkie.  Motocykl musi się prowadzić.  Kupiłem dolną półkę junaka, przyciąłem i wstawiłem trzecią półkę.  Na trzeciej półce, tak obliczyłem z tymi 15-toma cm, że na spawach, tam gdzie wchodziła trzecia półka, której nigdy nie było w żadnym motocyklu,  nie dość, że miała spaw, to się opierała o sprężyny. Mało tego, usztywniło to przód.  Że motocykl nie balansował podczas jazdy."
 
"Jak szybko jeździł?"

"W papierach junak ma 125 kmh, ten jeździł przynajmniej 130."
 
"Wiesz komu sprzedaleś?"
 
"Nie. Pamietam ze facet straszliwie sie napalil.  Junaki mozna bylo wtedy, te przerobione, kupic po 50 papierow.  On wyciagnal 400.  No to go wzial. Robilbym te motocykle dalej, tylko gdzie?  No i mozna sie niezle zarobić..."

"A przy okazji wykonczyc sasiadow?"

"No tak. ich tez. Akruat wiesz, rodzicow w domu nie bylo, to w domu robilem.  Odkurz od malowania w kuchni byl taki, ze musialem kuchnie odmalowac.  Zrobilem sobie lakiernie z kuchni (smiech). 

"Naprawdę nie pamietasz ile to wszystko trwalo?"

"No kurczę... chyba z pol roku. nic innego wtedy nie robilem.  Na szczescie matka dawala mi jakies bardzo niewielkie pieniadze na zycie... tak właściwie to i tak wszystko szlo w pizdu na rozbudowe motocykla.  Na nic innego nei mialem czasu. Wstawalem - motocykl, kladlem sie  - walaly sie czesci motocykla w łóżku." 

"A jak go budowałeś, to czym jeździłeś?"

"Fiatem jeździłem. albo niczym. Nie pamiętam tego. to w ogóle nie było ważne. budowałem motor. Czy jest cos piękniejszego? dla siebie budować motocykl.  wsiadasz na niego i jedziesz potem? nie ma piękniejszej chwili.Bardzo się cieszę z Bladego, to było moje marzenie, ale powiem ci, że największe w życiu radości związane z motocyklami  te które mnie poraziły, to była pierwsza motorynka - może to było głupie, ale byłem tak szczęśliwy, ze myslalem ze sobie jajca odgryzę z radości ;) i ten junak - sam go zbudowałem.  ile to było radości...  ale też w ch.. roboty.  pamiętam,  ze kiedyś wkręciłem czeską świecę.  ona zawsze jeb..a gwinty.  no i tu też mi załatwiła.  bujałem się przez nią trochę - ciężko było mi idealnie ustawić kąt zapłonu.  Generalnie głowica przez świecę padła, musiałem ją ściągnąć i rozebrać jeszcze raz silnik. Ale to był mój mój motor. Mój. Rozumiesz?"

"Na gumę go stawiałeś?"

"Nie no... ciężki był... nie to że nie próbowałem ;)"

"Paliłeś gumy?"

"No..ku...ja palę gumy wszystkim :)))"

"A zdjęcie gdzieś masz?"

"Mam.  w trakcie jeszcze."

 

"To może wrzucimy?"

"No można wrzucić. Poszukam."

Komentarze : 6
2009-10-20 22:27:18 morderska

a swoją drogą, faktycznie szkoda, że nie wiadomo co się z motocyklem działo potem.

2009-10-14 22:56:02 Jula

reeeeeewelacja! tekst wspaniały :) A radocha z "grzebania" w motorze jest nie do podrobienia. Też męczę moją Hondę :) i ciągle coś nowego przychodzi mi do głowy, chiciaż pojęcie mam w tym temacie jeszcze bardzo małe. Ale pracuje nad tym :)
Pozdrawiam serdecznie

2009-10-14 22:56:02 Jula

reeeeeewelacja! tekst wspaniały :) A radocha z "grzebania" w motorze jest nie do podrobienia. Też męczę moją Hondę :) i ciągle coś nowego przychodzi mi do głowy, chiciaż pojęcie mam w tym temacie jeszcze bardzo małe. Ale pracuje nad tym :)
Pozdrawiam serdecznie

2009-10-14 14:50:12 A.

Az milo sie czyta takie teksty:)))))))

2009-10-14 12:35:09 morderska

absolutnie potwierdzam. prawdziwy unikat :) z tego konstruktora.

2009-10-14 08:35:29 Odważny

Dałeś rade tekst niesamowity ;) a co do Junaka to ode mnie wielki szacunek :D takich ludzie nie jest wiele. Pozdrawiam

  • Dodaj komentarz

Kategorie